Ostatnio przydarzyło mi się cudowne przeżycie.
I doszłam pod wpływem jego, że nie da się zrozumieć co to życie,
Jeżeli skrycie, udaję się, że zrozumiało się muzykę.
Gdy saksofon gra, a ty drgasz.
Gdy o struny ociera się palec jeden, dwa.
A ty kołyszesz się.
Kołyszesz, kołyszesz się.
I muzyka w tobie gra.
Ach... gdy możesz jeszcze się tym dzielić,
z najlepszym przyjacielem.
Zapomnieć, o przeszłości, teraźniejszości.
Czuć to rozluźnienie, i przyjemne życia tchnienie.
Gdy serca już nie rozrywa, i krwawa wojna światów - realnym a mistycznym- ci twego życia nie przerywa.
A w sercu gra muzyka, twoja muzyka.
Nie ważne, czy ją nazwiesz: music, musica, musique.
Czy w twym sercu rock, jazz, blues, pop, rozbrzmiewa.
Nie liczy się, jaka, po co, gdzie.
Ważne z kim, i czy porusza do głębi CIĘ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz